-->

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 6

Nie wiem dokładnie o której godzinie się obudziłam. Na pewno było bardzo wcześnie, słońce dopiero wschodziło. Usiadałam na łóżku i przetarłam zmęczone, zapuchnięte oczy. Ziewnęłam. Automatycznie spojrzałam na zegarek w telefonie, była 6:40. Byłam strasznie głodna, więc zeszłam i zjadłam to co było w lodówce. Usiadłam na kanapie, podkuliłam nogi i zaczęłam myśleć, patrząc w przestrzeń. Przypomniałam sobie najlepsze chwile z Jamesem. Mimo wszystko nie mogłam uwierzyć, że dałam się aż tak zmanipulować. Było mi przykro i źle, a zarazem czułam się podekscytowana, że poznałam osoby z przeróżnymi mocami. Sekundę później obok mnie usiadł Jason.
- O, cześć - lekko się uśmiechnęłam. - Nie zauważyłam cię.
- O to mi chodziło - mrugnął.
- Czy mógłbyś mi powiedzieć parę rzeczy?
- To zależy co chcesz wiedzieć – uniósł jedną brew.
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, ale się zawstydziłam i odwróciłam wzrok.
- Po pierwsze, co się wczoraj stało? Od momentu kiedy wypiłam whiskey niczego nie pamiętam - zaśmiałam się.
- Wczoraj? Byłem strasznie zdziwiony, że taka drobna dziewczyna jak ty wypiła całą szklankę czystego alkoholu – zachichotał. - Później zemdlałaś, a ja hmmm.... zaniosłem cię do łóżka. Szkoda tylko, że nie byłaś w pełni obudzona - przygryzł wargę.
-Aaa, to tak było - napiłam się wcześniej zrobionej przeze mnie herbaty. - Pokaż mi ten list od Jamesa, jeżeli możesz - uśmiechnęłam się. Jason cicho westchnął.
- Nie mogę - ściszył głos. - Zaraz wrócę - mówiąc to wyszedł z pokoju.
Wykorzystałam nieobecność Jasona i przeszukałam wszystkie szafki w pokoju. W końcu po chwili poszukiwań w jednej, pod stertą ubrań znalazłam kopertę. Bez wahania wyciągnęłam kartkę papieru zapisaną niebieskim atramentem. Rozejrzałam się po pokoju sprawdzając czy nikogo nie ma. Treść listu była następująca:

‘Jasonie, muszę coś ci powiedzieć. Pamiętasz moje ostatnie zadanie? Znalazłem odpowiednio naiwną dziewczynę, zmanipulowałem jej umysłem, prawie wykonałem zadanie, ale… poznałem ją. Zakochałem się. Jasonie, naprawdę ją kocham. Czuję się źle oszukując ją, dlatego też muszę ją opuścić. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, powinieneś mnie zrozumieć. Złożyliśmy przysięgę krwi swojemu praprapra dziadowi, że nigdy nikt się o nas nie dowie. Nie złamię tej obietnicy. Pokochałem ją, ale obietnica..  Nie dam rady wypełnić swojego zadania, w imię miłości - odejdę. Dwudziestego czwartego maja przyjadę z nią do mojego rodzinnego domu. Będzie to nasza ostatnia wspólna chwila, dlatego proszę Cię, zrób to dla mnie i namów Elanora żeby ją uprowadził do naszego zamku. Tam będzie bezpieczna, a ja zniknę i nigdy więcej się nie zobaczymy. Robię to z wielkim bólem serca,  znam ją całe życie. Jak była maluchem opiekowałem się nią, ale ona nie wiedziała kim jestem. Śniła mi się każdej nocy, od piętnastu lat. Pamiętasz? Opowiadałem Ci o moich snach, o pięknej blondynce, której byłem aniołem. Jesteś jedyną osobą której mogę zaufać, zrób to dla mnie. Dla niej. Nie chciałbym jej skrzywdzić. Powiedz jej, że ją kocham, ale przyrzeczenie nie pozwala nam razem być. Błagam Cię, zależy mi na niej. Będzie cierpieć, ale zapomni. Jak każdy człowiek.  Liczę na Twoje wsparcie bracie.
                                                                                                                    Wiecznie oddany – James”
                                                                                                                

Czytałam ten list dziesięć razy. Dosłownie. Nie mogłam dopuścić do tego by James mnie opuścił! Kochałam go! Rzuciłam się w stronę drzwi wyjściowych, ale blondyn zdążył mnie złapać i przytrzymać.
- Co robisz? - krzyknął, lecz nie musiałam mu odpowiadać. Na podłodze leżał list. - Czemu to zrobiłaś? - warknął ściskając moją rękę tak mocno, że krew przestała do niej dopływać.
- Jasonie, to boli! - płakałam. – Błagam Cię! - Jason cały czas mnie trzymał, a ja próbowałam się wyrwać, bezskutecznie. Zaczęłam go bić, ale moje ciosy były tak delikatnie, że Jason nawet się nie poruszył. Próbowałam. Nic mi nie wychodziło. Musiałam się uspokoić. Przestałam płakać, rozluźniłam się. Jason wypuścił mnie z ramion, a ja nadal łkałam. Bezsilna opadłam na podłogę i otarłam łzy. Blondyn usiadł obok mnie. Cały czas mi się przyglądał. Czułam się bezradna. Wtuliłam się w jego ciepły tors. Był umięśniony. Oplótł mnie ramionami i zgarnął włosy za ucho. Siedzieliśmy przytuleni do czasu aż całkowicie się uspokoiłam. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Szczerze go nienawidziłam.
- Okłamałeś mnie! - szepnęłam po chwili. - Jak mogłeś?! Ufałam Ci!
Jason nic nie odpowiadał tylko nachalnie masował ręką moje ramię. Znów do oczu napłynęły mi łzy. Najgorsze było to, że oboje (James i ja) się kochaliśmy, a nie mogliśmy nic zrobić. Nie mogłam go stracić. Wpadł mi do głowy jeden, ostatni pomysł. Musiał zadziałać, mimo, że wymaga to wielu poświęceń.
- Jasonie - szepnęłam seksownie patrząc w jego oczy. - A może tak…? - spytałam przygryzając wargę, próbując wypaść realistycznie.
- O nie, nie, nie. Megan, teraz jestem twoim opiekunem, nie mogę - odwrócił głowę, ale wiedziałam, że naprawdę tego chciał. Wstałam z podłogi. Nachyliłam się nad nim i musnęłam ustami jego wargi.
- Jak chcesz - rzuciłam w przestrzeń jak gdyby nigdy nic.
Podbiegłam do kuchni i najszybciej jak potrafiłam przegrzebałam wszystkie szafki, aż w końcu znalazłam tą z lekami. Wyciągnęłam środki nasenne i schowałam je pod gumkę w majtkach. Podeszłam do schodów. Jason ruszył za mną.
- Megan, intrygujesz mnie, ale .... - złapał mnie za rękę. -Nie mogę.
Wtuliłam się w niego i poszliśmy na górę. Nalał mi whiskey, a ja zaczęłam powoli zdejmować bluzkę. Jason widząc to, szybko nalał sobie całą szklankę alkoholu i momentalnie ją wypił. Bez bluzki usiadałam na łóżku i patrzyłam przez okno. Jason wziął szklankę i podał mi ją. Wypiłam całą i usiedliśmy na łóżku obok siebie. Położyłam się, a Jason na mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy, a po chwili nasze usta się zetknęły. Całowaliśmy się namiętnie, zaczęłam zdejmować mu koszulkę.
- Dlaczego wybrałaś Jamesa? Ja jestem seksowniejszy, fajniejszy. To ja powinienem być twoim chłopakiem - mówił, nie przestając mnie całować.
- Oj cicho bądź - sztucznie się uśmiechnęłam, choć chciałam płakać. Jason zaczął zdejmować mi spodnie, więc zaprzestałam czułości. Wyrwałam się z jego objęć i pod pretekstem makijażu poszłam do łazienki. Jako że wzięłam ze sobą butelkę alkoholu wyjęłam z bielizny saszetkę ze środkiem nasennym i wsypałam zawartość do whiskey. Wyszłam z toalety i wraz z butelką płożyłam się na łóżku obok Jasona.
- Boże, jak ty mnie podniecasz - szepnął zbliżając się do mnie i całując mnie po szyi. Miałam tego już serdecznie dość, chciałam żeby to się wreszcie zakończyło. Podałam mu alkohol.
- Pij kochanie - dotknęłam jego torsu. Jason momentalnie wypił całą butelkę i powrócił do namiętności. Położył się na mnie i całował po szyi, brzuchu. W myślach modliłam się żeby środek nasenny wreszcie zadziałał. Na złość, tabletki jeszcze nie poskutkowały, a Jason zdjął mi spodnie.Nie mogło do niczego dojść! Mimo wszystko musiałam udawać, że jest mi dobrze. Starałam się by był jak najdalej ode mnie. Lekko go odpychałam, ale ten perwers był tak nachalny i podniecony, że tego nie zauważał. Kilka minut później Jason momentalnie się osunął i runął na mnie jak kłoda. Nareszcie zasnął! Zrzucając go z siebie wstałam z łóżka. Przewróciłam oczami i szybko się ubrałam. Zbiegłam na dół, na szczęście Elanora nie było, pewnie poszedł na polowanie. Zlokalizowałam drzwi i wybiegłam na zewnątrz. Nie widziałam gdzie pójść, dookoła mnie był tylko las. Ruszyłam przed siebie. Myślałam o Jamesie, że nie jest jeszcze za późno. Wszędzie były drzewa (jak to w lesie) i pachniało mchem i porostami. Szłam przed siebie prawie godzinę, zapuszczając się w coraz ciemniejszą część puszczy. W końcu doszłam do jakiejś cienkiej ulicy. Usiadłam na krawężniku  i czekałam aż jakikolwiek samochód tędy przejedzie. Czas strasznie mi się dłużył aż w końcu pomyślałam, że gorzej nie mogłam trafić. Piętnaście minut później z daleka wyłonił się jakiś pojazd. Szybko wstałam i zaczęłam machać kciukiem, jak to robią na filmach. Jakiś jeep się zatrzymał, zapraszając mnie do środka. Prowadził  obrzydliwy, gruby facet. Wsiadłam do pojazdu, a on ruszył.
- Może znajdę jakieś przytulniejsze miejsce? - zaśmiał się plując przy tym na mnie.
- Przytulniejsze miejsce, ale po co? – przestraszyłam się, niby skąd miałam wiedzieć o czym myślą jakieś oblechy.
- A to masz w zanadrzu coś jeszcze? Ile to będzie kosztować? - spytał patrząc na moje nogi.
- Przepraszam bardzo, pan chyba źle mnie zrozumiał - porządnie się przestraszyłam.
- To już zaczynamy się bawić w nieznajomych? Mmm, lubię to - złapał mnie za udo.
- Kurwa! - wrzasnęłam, a wystraszony facet skręcił kierownicą i zjechał z ulicy. Samochód momentalnie zaczął spadać ze skarpy i wywrócił się do góry nogami. Z daleka można było już tylko zobaczyć wrak pojazdu i ogromne łuny dymu. 
----------------------------------------
~ Trochę zmieniłam. Co uważacie? :3 Spytam drugi raz, czy mam dodawać podkłady do tekstu? ;D
Uważam, że ten rozdział jest... spoko :D A Wy? Podoba Wam się? :) Co będzie dalej? :>

17 komentarzy:

  1. WOW! Przeczytała wszystkie rozdziały i bardzo mi się spodobały ;) Czekam na następne i zapraszam do siebie. Dodałam już drugą część opowiadania :)
    mixennka.blogspot.com ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. ciesze sie ze Ci sie podobaja <3na pewno zajrze do cb:) zachecam rowniez do obserwowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, sprytna z niej dziewczyna ;P A ten Jason taki naiwny głupek xD Czekam na następną notkę ;**
    P.S. U mnie nowy rozdział :)
    http://the-other-side-of-truth-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeśli chodzi o podkłady do tekstu, to nie jest to głupi pomysł, o ile byłaby to np. sama melodia :) Myślę, że takie normalne piosenki trochę by rozpraszały przy czytaniu ;)

      Usuń
    2. ojojojo! lecę czytać <3 i miło mi, że ci się podoba mój blog *^*
      Ej, a może wypromuj mnie na swoim blogu a ja na swoim cię wypromuje? <3

      Usuń
    3. Jasne, że się podoba ;]
      Pewnie, bardzo chętnie :) I w końcu dodaję twojego bloga do obserwowanych bo ciągle o tym zapominałam :D

      Usuń
  4. Super jak zwykle *^* Czekam na ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzienuś <3
    Ej, a wogóle ktoś wie może jak zmienić żeby ten tekst nie był cały biały? O.o Nie wiem co się stało ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, ja wiem! Chyba xD Też tak kiedyś miałam :/
      Pewnie wklejasz tekst z jakiegoś programu, nie? Spróbuj najpierw wkleić go do notatnika i z notatnika dopiero na bloga. Jak nie pomoże to nie wiem :)

      Usuń
    2. Aaaa okok dziś spróbuje:-) dzieki za uratowanie życia !;D

      Usuń
    3. Nie ma za co :) Widzę, że pomogło ;]
      Zapraszam na nowy rozdział:
      http://the-other-side-of-truth-story.blogspot.com

      Usuń
  6. Nie nie musisz dodawać podkładów bo i bez tego to jest genialne. Czekam na nexy :DD SZYBKO !!! :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no hej <3 Cieszę się, że CI się podoba :) Next hmmm jeżeli dobrze pójdzie to dziś albo jutro ;3

      Usuń
    2. czekam i pliss jak najszybciej dodaj :D

      Usuń
  7. Hej, już jest u mnie nowy rozdział ;]

    OdpowiedzUsuń