wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 14


---------------
http://www.youtube.com/watch?v=PVzljDmoPVs
---------------

(…)

Kilka dni później.

-Dzisiaj zostanie pani wypisana- powiedział lekarz, który przed chwilą wszedł do Sali.

-Dziękuję panu bardzo- życzliwie się uśmiechnęłam. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się wykąpać. Ubrałam się w czarny top i rurki a ma wierzch zarzuciłam beżową kamizelkę. Spakowawszy drobne rzeczy które przywiozła mi mama kilka dni temu wyszłam z budynku. James podjechał pod szpital.

-Witaj- wsiadłam do auta

-Cześć- uśmiechnął się nerwowo.

-O co chodzi? Coś się stało?- spytałam patrząc mu w oczy.

-Nie… - nachylił się nade mną i czule mnie pocałował, zupełnie jkaby miał to być nasz ostatni - Tak…- szepnął i musnął moje czoło.

-Ej, skarbie. Co jest?- ujęłam jego podbródek i przesunęłam w swoją stronę.

-Muszę wyjechać.- te słowa mnie zraniły.

-Wyjechać?? Znowu?? -wybuchłam- znów mi to robisz! Wiedziałam, że tak będzie!-krzyczałam.

-Megan uspokój się… Proszę- wszedł mi w słowo.

-Znowu to samo! Dlaczego mi to robisz? Nie rozumiesz, że cię kocham?? Zupełnie ci nie zależy, prawda?- spojrzałam na niego przeszklonymi oczami. On tylko patrzył w bok nic nie odpowiadając- Tak jak myślałam- dodałam a z oczu pociekł mi łzy . Wyszłam z samochodu trzaskając drzwiami. Płacząc ruszyłam przed siebie. Znowu mi to zrobił, znowu mnie zranił! Czy on nie ma uczuć? Chciałabym tak jak on umieć czytać w myślach, mogłabym zobaczyć czy naprawdę mnie nie kocha!- myślałam i szlochając ocierałam łzy. Niebawem zaczęłam wszystko analizować. Po kilku godzinach zrozumiałam, że mnie nienawidzi. To było jasne jak słońce. Ostatnio ciągle cierpiałam, ciągle coś mi się przytrafiało. Za dużo jak na jeden raz, nie prawdaż? Niestety, wewnętrznie nadal czułam, że nigdy więcej go nie spotkam. Łzy strumieniem wylatywały mi z oczu. Nic już nie widziałam. Usiadłam na murku i cicho łkałam. Dlaczego on znów mi to robi. Nie mógł mnie zostawić! Nie teraz! Kochałam go… A on kochał mnie! Nie wiem ile czasu spędziłam płacząc. Rozmazałam swój makijaż, wycierając oczy ręką. Zrobiło się późno, zapadł zmrok. Ruszyłam przed siebie. Zaschnięte łzy i suche usta sprawiały, że wyglądałam po prostu żałośnie.  Chciałam sprawdzić godzinę, i wyjęłam telefon z kieszeni. Mama dzwoniła piętnaście razy. Bezmyślnie walnęłam nim o ziemie. Dalej ruszyłam przed siebie. Nie chciałam wracać do domu. Tamten wieczór zupełnie mnie zmienił. Byłam tak zraniona, że przyrzekłam sobie stwardnieć. Tak też się stało. Nie czułam już takiego bólu jak przed godziną, nie byłam ani zła, ani smutna. Żyłam by żyć.

Idąc ciemną uliczką zaszłam do najmarniejszego sklepu monopolowego i kupiłam paczkę papierosów. Była dwudziesta trzecia. Podpaliłam szluga i poczułam jak nikotyna przepływa przez moje płuca. Kaszlnęłam. Zaciągnęłam się drugi a po czym trzeci raz. Wypaliłam papierosa i rzuciłam go na chodnik. Z dala ujrzałam swój dom, bez zawahania weszłam do środka. Mama zapłakana siedziała w kuchni. Widząc mnie podbiegła i wtuliła się w mój brzuch.

-Gdzie ty byłaś?- krzyknęła po chwili.

- Nigdzie.  W szkole. Mieliśmy noc filmową- burknęłam bez zaangażowania.

- Przez dwa tygodnie?????- złapała się za głowę- ja tu sobie flaki wypruwałam!

- Bez skutecznie jak widać- rzuciłam ignorując jej pytanie.

-Marsz na górę!- oburzyła się.

-Jasne- rzuciłam przełykając resztki dymu.

Pobiegłam do swojego pokoju. Byłam wściekła. Wzięłam nożyczki i … obcięłam swoje włosy.

- Nigdy więcej nie pozwolę by ktoś mnie skrzywdził!- rzuciłam narzędzie na podłogę.  Z moich blond włosów sięgających do pasa, pozostały do ramion.  Usiadłam na parapecie i zapaliłam szluga. Znowu. Nagle do pokoju wparował Fred.

-Wszyscy się o ciebie martwiliśmy! – krzyknął na wejściu- zaraz… ty palisz?? I gdzie twoje włosy?!?!- dodał.

-Zamykaj drzwi!- wrzasnęłam- I wynoś się z mojego pokoju!- Fred je zamknął lecz został w środku.

- Ładnie powtórzę pytanie, ty palisz??? I gdzie twoje włosy??- bąknął.

-A nie widać? Włosy leżą na ziemi. Możesz sobie wziąć- zironizowałam. Rudzielec podszedł i usiadł koło mnie.  Krzywo na niego spojrzałam i znów się zaciągnęłam nikotyną. Widząc  żal i smutek w moich oczach delikatnie dotknął mojej ręki.

- Kurwa mać! Powiedziałam wynocha! -walnęłam pięścią w ścianę aż się zatrzęsła.  Przerażony Fred wbiegł z piskiem z pokoju. Wyrzuciłam szluga za okno i zamknęłam drzwi na klucz. Pomalowałam  paznokcie na czarno i usiadałam na łóżku. Byłam wściekła na niego, na siebie, na wszystko. Zakryłam twarz poduszką i głośno zawyłam. W końcu zrozumiałam, że James nie wróci. Wzięłam farbę do włosów w kolorze brązowym od mamy z pokoju i  swojej łazience na szybko przefarbowałam się. Nie chciałam być już tamtą łatwą dziewczyną, tamtym blond dzieciakiem. Coś we mnie pękło. Nie jestem już tą samą osobą. Wysuszyłam włosy i włączyłam laptopa. Zaczęłam przeszukiwać Internet. Znalazłam fajny klub w pobliżu domu, wyszukałam adres i uśmiechnęłam się sama do siebie. Założyłam krótką bluzkę i buty na wysokim obcasie , później mocno pomalowałam oczy.

Wzięłam małą torebkę w którą spakowałam szlugi i pieniądze. Wyjrzałam przez okno.’ To pierwsze piętro, więc chyba dam radę…’ - pomyślałam. I stanęłam na parapecie. Chwilę później znalazłam się na winorośli, którą spokojnie zjechałam na ziemię. Poprawiłam spódniczkę i poszłam przed siebie. O niczym innym teraz nie marzyłam, chciałam tylko zatańczyć.  Szłam ulicą, była pusta, jak zawsze o drugiej w nocy. 

Piętnaście minut później doszłam do klubu. Zadowolona udaną misją weszłam do środka. Grała głośna muzyka, było bardzo dużo ludzi. Pierwsze co zrobiłam – podeszłam do baru.

- Poproszę whiskey z lodem- śmiało powiedziałam. Było tak ciemno, że barman nie mógł rozpoznać ile mam lat. Dostałam szklankę z zabójczym alkoholem. Przez chwilę się wahałam, lecz potem jednym haustem wypiłam wszystko, zostawiając lód oczywiście. Zakręciło mi się w głowie i na chwilę osłabłam. Podszedł do mnie jakiś mężczyzna.

-Wszystko w porządku?- spytał z troską na twarzy.

-Tak- odpowiedziałam nie patrząc mu w oczy- Już jest w porządku- odwróciłam się w jego stronę. Był strasznie przystojny, przynajmniej na tą chwilę. Miał ciemniejsze włosy i mocno brązowe oczy. Wyglądał na jakieś dwadzieścia pięć lat. Od razu się uśmiechnęłam.

-Dave , a ty? Niech zgadnę…  Channel? – mrugnął do mnie.

-Ja…- zamyśliłam się- Tak, Channel. Zgadza się- przysunęłam się do niego. Dave momentalnie złapał mnie w talii.

-Widzę, że ktoś tu jest napalony- zaśmiał się i złapał mnie za rękę- Chodź zatańczyć. Ruszyliśmy w stronę parkietu. Zaczęliśmy pląsać w rytm muzyki. Zauważyłam, że Dave nieźle tańczy. Złapał mnie w talii i przysunął do siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy nadal rytmicznie podskakując. Już miałam go pocałować, ale ten złapał mnie za rękę i wyprowadził z lokalu.

-Ej- powiedziałam zatrzymując się na zewnątrz- podobało mi się tam

-Mnie też, ale to nie zmienia faktu, że jesteś *niepełnoletnia i upita- zaśmiał się.

-Wcale nie- zachichotałam. Dopiero teraz zauważyłam, że skądś go kojarzę…

-Czy ty jesteś tym sławnym aktorem i modelem?- uśmiechnęłam się- *Dave Franco?

-We własnej osobie- mrugnął do mnie.

-Jestem Twoją fanką!- podskoczyłam- Mogę liczyć na autograf?- zachichotałam.

-Jasne, na ręce?- zażartował.

-A tak z drugiej strony, to co taki bogaty człowiek robi w marnym klubie?- spytałam zaciekawiona.

-Jestem bogaty-fakt, ale jestem też człowiekiem. Pieniądze mnie nie zmienią. Tak samo jak zwykli ludzie potrzebuje miłości, zabawy i śmiechu- mruknął- jestem całkiem normalny  i zdrowy- dotknął mojej dłoni niby od niechcenia. Uśmiechnęłam się. – A teraz chodź pojedziemy do mnie- wziął mnie pod ramię lecz  tym razem się zawahałam.

-Dlaczego?- spytałam z niepewnością w głosie.

-Wychodząc o drugiej w nocy sama, albo nie masz rodziny, albo masz poważny problem.

-Niezła dedukcja miszczu- zaśmiałam się i ruszyłam z Dave’m do jego domu. Po drodze trochę go poznałam. Dowiedziałam się, że ma dwóch  braci Jamesa i Toma.

-A mogłabym ich kiedyś poznać?- skwitowałam wchodząc do dużego mieszkania.

-Jasne- zaśmiał się.

Dom był ogromny. Znajdował się na przedmieściach Londynu. Dave miał prywatny basen i dwa świetne samochody. Lamborgini i Maserati.

-Jezu stary- otworzyłam usta- może i jestem upita ale ten dom nie jest ‘fejkiem’, nie?

-Oczywiście, że jest- uśmiechnął się zawadiacko i wprowadził mnie do salonu. Usiadłam na brązowej skórzanej kanapie.

-Napiłabym się czegoś- chrząknęłam wybuchając śmiechem. Dave wrócił z jedną szklanką.

-Tobie już chyba wystarczy Chanel- wypił alkohol.  Odsunęłam się od niego i rozłożyłam na kanapie.

-Zgrywasz niedostępną?- uniósł brew- lubię takie.- oboje się zaśmialiśmy i poszliśmy na górę.  Zaprowadził mnie do swojego pokoju, gdzie zdjął marynarkę i rzucił ją na łóżko.

-Nie masz może drugiego pokoju?- spytałam głupio się uśmiechając.

-Nie- odpowiedział po chwili zastanowienia. Widać byłam zbyt upita, żeby się z nim kłócić. Położyłam się na łóżku i zaczęłam się bawić dotykową lampką.

-Wow- szepnęłam- ale luksusy!

-To tylko lampka- powiedział wychodząc z łazienki.

-Ja takiej lampki nie miałam- zaśmiałam się i weszłam pod kołdrę. Chwilę później on położył się obok mnie. Po niezręcznej chwili oboje obróciliśmy się w swoją stronę.

-Jesteś piękna, mówił ci to ktoś?-szepnął delikatnie i niepewnie dotykając mojego policzka.

-Jeszcze nie- utonęłam w jego czekoladowych oczach.  Zbliżyliśmy się do siebie i lekko musnęłam jego usta.

-Jesteś urocza- szepnął odwzajemniając pocałunek w trakcie którego oboje się uśmiechaliśmy. Było magicznie. Zasnęłam wtulona w jego ciepły tors, a on obejmował mnie ramieniem.

------------------
*niepełnoletnia- w Ameryce i Angli alkohol można pić od 21 roku życia

*Dave Franco- znany model i aktor.
~No to proszę:) Nowy rozdział specjalnie dla was, dużo się dzieje :) Mam nadzieję, że ta notka zyska tyle samo kmentarzy co wcześniejszy rozdział. Dziekuje za tamto<3 font="">
5 komentarzy = nowy rozdział

9 komentarzy:

  1. Dużo się dzieje. Ciekawe, czy będą razem... A może James wróci? ^^ No nic. Rozdział jest boski i proszę o next ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcialabys zeby James wrocil ???

      Usuń
    2. Może będą, może nie :P Na dole jest ankieta, głosujcie:)
      cieszę się, że Ci się podoba. Next jutro o ile będzie 5 kom ;)

      Usuń
  2. FAJOWY ! Szybko proszę next :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Super kocie :-*
    Faktycznie duuuuuzo sie zmienia ...
    ... mam jednak nadzieje, ze James powroci bo jest b-o-s-k-i czyt.boski
    Czekam na nastepny :-*
    -NieszcześliwieZakochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :*
      Cieszę się :)
      Next jutro o ile będzie 5 kom ;)

      Usuń
  4. Rozdzialik zaje
    Czkam na wiecej fakich- mam nadzieje ze dodasz dzis nowy i bd tak samo czadowy
    Ubustwiam twego bloga
    Pozdro dla wszystkich czytalnikow...

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz zajebistego bloga! Będe tu wpadała częściej :-)
    Kurcze... Ten Dave podoba mi sie coraz bardziej ;P
    James jakos nie przypadl mi do gustu :<

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne! Nie wiem gdzie ty mieścisz te pomysły! Atak wgl. napisałam 1 rozdział opowiadania według twojego upodobania :)

    OdpowiedzUsuń